29.10.2010 22:08
Ostatnie dni...
Nie przypuszczałam, że wyprowadzę jeszcze Miśkę z garażu... przy czym pogłębiała się myśl, że więcej na niej nie pojeżdżę (w zimę przymierzam się do jej sprzedaży ale tylko dlatego że chce kupić coś większego... ale będzie mi jej szkoda :( w końcu pierwsze moto).... Jednak tylko trochę słońca, temperatura lekko poszła w górę i od razu pojawiły sie moto na drogach...
Tylko weszłam do domu uświadamiając mamę, że nie wytrzymam w domu w taką pogodę słysząc za oknem dźwięki innych maszyn... nie jeździłam chyba z dwa tygodnie... a humor z dnia na dzień psuł się coraz bardziej... no pomijając kilka motywów ;) więc dzisiaj jak tylko odpaliłam moje słoneczko od razu pojawił się rogal na papie ;D Normalni ludzie czują motylki w brzuchu jak się zakochają ... ja je czuje jak wsiadam na motor...
Wyjechałam...
Nawet nie myślałam gdzie jechać... byle przed siebie... ok, była chwila przystanku na jedzonko dla mnie i dla Misi na orlenie...
I dalej w długą.. w tym czasie przyszło z jakieś 5 sms'ów - znajomi... co robię i czy wyjdę... Nie zwróciłam na to większej uwagi... jedynka, dwójka, trójka, ....szóstka... płynę...
Światła... ;/ czekam... czekam ... szlak mnie trafia... dokręcam na obroty jakby to miało coś pomóc...no dalej.. zielone!
Wreszcie... wyprzedzam samochód po samochodzie... nic mi nie przeszkadza... jednak przy 130km/h czuje jak Miśka się meczy... ehh ok, odpoczynek, 90km/h ... mało mi :( ...
Po chwili przypomniałam sobie, że wzięłam aparat.. No to szukamy miejsca na zdjęcia! Wjeżdżam na swoje ukochane tereny... łąki, pola... miejsce samych wspomnień...
Kurde, z każdym zdjęciem robiło mi się coraz bardziej smutno... nie wyobrażam sobie jej sprzedaży... traktuje ją jak ... hmmm ... członka rodziny... to tak jakbym sprzedała najbliższa mi osobę z która przeżyłam więcej niż z kimkolwiek innym...
Wsiadłam na nią i przytuliłam się do baku... przypominałam sobie wszystkie momenty... pierwsze nauki jazdy na niej.. pierwsze wyjazdy z tatą na motorach... wszystko...
Odpaliłam.. położyłam ręce na kierownicy... dotknęłam klamek... sprzęgło, hamulec, jedynka i gaz!... pierwsze samodzielne palenie gumy... i znowu rogal na papie... dwójka i w długą...
Komentarze : 15
Prawdziwa miłość do motocykli ,normalnie ogień,jestem tym samym zarażony ;) tylko bez przesady z gazem;)
jesli chodzi o R6 to wlasnie nad tym sie najbardziej zastanawiam - moc jaką będę mieć pod sobą...
R6 to bardzo ambitny sprzęt. Wielu motocyklistów mówi, że to sprzęt dla dziewczyn, ale wielu zapomina że 125KM i atomowa reakcja na odkręcenie gazu w wielu wypadkach źle się skończyła. Być może wiele osób zjedzie mnie za to co napisałem, ale taka jest prawda. Wiem, że to poważny dylemat, stojąc przed wyborem maszyny, szczególnie że kocha się to którą się już posiada. Jedyne w miarę słuszne tłumaczenie to takie w którym zakładamy, że musimy się rozwijać (umiejętności), a nie da się tego inaczej zrobić jak tylko przesiadając się na większy sprzęt.
Musisz powodować wiele zagrożenia na drodze. Inni kierowcy zapewne nie mogą oderwać od Ciebie wzroku gdy przejeżdżasz na swojej CBR ;) pozdrawiam ;)
Dzisiaj cieplutko, mam nadzieje, ze smigasz zamiast rozpaczac w domu... :) My z Suzi odwiedzilismy myjnię.
Zastanów sie nad hondą chyba lepiej sie prowadzi:) r6 osta strasznie:) Ja osobiście wole enduro:P
Witam kolejną bloggerkę! ;) Fajny wpis! Szkoda, że tak późno wpadłaś na opisywanie przygód, ale jak mawiają lepiej późno niż wcale! :) Pozdrawiam i czekam na następne wpisy! M.
Dziewczyno nawijaj kilometry póki śniegu nie ma. później nie będzie okazji. Przyczepności
CBR-ka prześliczna :-) Następny sprzęcik też taki będzie i też będziesz go kochać - spoko :-) Patrząc na zdjęcie "7cb90ea372" mogę doradzić (porada starego zgreda) - pas nerkowy dużo nie kosztuje a potrafi zdziałać cuda - docenia się go po latach. Przyjemność jazdy na motocyklu przyjemnością a o zdrowie trzeba dbać by móc z przyjemności korzystać jak najdłużej ;-) Dolegliwości związane z przewianiem pewnych części ciała potrafią skutecznie utrudnić śmiganie a przynajmniej zmniejszyć frajdę z niego czerpaną :-) W każdym razie - sprzęcik cudny, wpis fajny i mam nadzieję na kolejne niezależnie od tego czym będziesz latać :-) Pozdrufka
Ja wczoraj po 15 dniach na głodzie , wyjechałem i musze powiedzieć , ze jest ciepło .
Jednak był to chyba ostani wypad w tym roku .
Fajnie , że coraz wiecej kobiet wsiada na motocykle i nie jako pasażerki .
Pozdrawiam Bartek
hmm...a ile ty masz lat dziewczynko? Z tego co piszesz to radzilbym przyhamowac na drodze
planuje albo R6 ale nie wiem jak na drugi moto i to jeszcze dla mnie to sie okaze ;p albo thundercata w sumie odpowiednik R^ albo ninje 250 - chyba najlepsza by byla ;) ale wiem ze jest potem problem ze sprzedaza 250 ;/
Jakie tam ostatnie dni... Październik bywa przymrozkowy, ale - o! już się ociepla i w listopadzie da się pojeździć, liście zwieje... Motomikołaje jeszcze w grudniu pośmigają. No, ale fakt - co kto lubi czuć w nosie - czy zapach kwitnących łąk, czy konkurs na palenie bele czym w piecach. Z Miśką Ci do twarzy, ale tak to już jest, że się wyrasta, jak z ubranek. Objeździłem dziś wieczorem 3-miasto i spotkałem jeden motocykl. Lewa w górę! Nie odpowiedział, bo to było auto z przepaloną żarówką. Szerokości.
A no co planujesz zmienić:)? swoja droga jeszcze pojeździmy w tym sezonie:P
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (3)
- O moim motocyklu (3)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (19)
- Tunning (2)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)